Chociaż od zawsze i na zawsze jestem całym sercem człowiekiem gór, to jednak nie ma dnia, żebym z miłym ciepełkiem w środku nie wspominała tych stron.
Zdjęć sporo, ale to super telegraficzny skrót. Tyle się działo.
Jedziemy
Po drodze piękny wschód słońca
A potem już tylko morze i my
Codziennie wymywałam z nich kilogramy piasku
Niezwykłe rozmowy z morzem
Prawie jak Pamela & David :)
Zjem dwie buły i będę miała moc!
- Mama, muse sesunąć ten duzy patyk!
Bo to w ogóle bardzo pomocne dziecko :)
Po plażowaniu były głównie gry zespołowe i miliony baniek. Oraz celowanie do baniek.
W skansenie w Klukach każdemu spodobało się coś innego. Męska część załogi zdecydowanie oddawała
się zgłębianiu zagadnień technicznych. Ja zakochałam się we wnętrzach i kwiatach.
Dla nich największą atrakcją był Mr Tiger
Moje dziewczyny po prostu marzą o kocie.
Choć wietrzne i deszczowe (no dobra, na przemian ze słońcem), choć woda zimna jak diabli, to jednak nasze tegoroczne nadmorskie wakacje były boskie!
A potem był powrót :(
I znów wschód słońca.
Nie ma dnia, żebym nie zapragnęła znów tam pobyć. A czekać muszę prawie rok. Odliczanie rozpoczęte.
m
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz