niedziela, 22 września 2013

końcówka lata

Ten czas lubię. Co prawda zapowiada rychły koniec ciepła i słońca, czyli mojego absolutnego niezbędnika życiowego, ma jednak swój szczególny smak. Czuję w końcówce lata podsumowanie minionych miesięcy, dodatkowy zastrzyk letniej mocy - tak na koniec, na nadciągającą jesień. To światło. Ten spokój, powolne przemijanie, przejście z fazy wytężonego działania do etapu stopniowego zapadania w sen zimowy :)
Poważnie, odnajduję w sobie mocno zwierzęce uzależnienie od pór roku i warunków atmosferycznych.



























































m

sobota, 21 września 2013

ciąg dalszy, czyli część druga

Chociaż od zawsze i na zawsze jestem całym sercem człowiekiem gór, to jednak nie ma dnia, żebym z miłym ciepełkiem w środku nie wspominała tych stron.
Zdjęć sporo, ale to super telegraficzny skrót. Tyle się działo.

Jedziemy

























Po drodze piękny wschód słońca

























A potem już tylko morze i my





















































Codziennie wymywałam z nich kilogramy piasku













































Niezwykłe rozmowy z morzem


























Prawie jak Pamela & David :)


























  Zjem dwie buły i będę miała moc!

























- Mama, muse sesunąć ten duzy patyk!




































Bo to w ogóle bardzo pomocne dziecko :)

























Po plażowaniu były głównie gry zespołowe i miliony baniek. Oraz celowanie do baniek.





































W skansenie w Klukach każdemu spodobało się coś innego. Męska część załogi zdecydowanie oddawała
się zgłębianiu zagadnień technicznych. Ja zakochałam się we wnętrzach i kwiatach.



























Dla nich największą atrakcją był Mr Tiger


























































Moje dziewczyny po prostu marzą o kocie.


Choć wietrzne i deszczowe (no dobra, na przemian ze słońcem), choć woda zimna jak diabli, to jednak nasze tegoroczne nadmorskie wakacje były boskie!























































A potem był powrót :(
I znów wschód słońca.


























Nie ma dnia, żebym nie zapragnęła znów tam pobyć. A czekać muszę prawie rok. Odliczanie rozpoczęte.
m