piątek, 21 marca 2014

praca,

jakby na nią nie spojrzeć, jest jednak sporą częścią naszej codzienności. Dlatego dziwnie się czuję, kiedy koleżanki z pracy miewają zupełnie obce mi tematy rozmów. Nie jestem na bieżąco z koncertami, księgarniami, a nazwy knajp, które pamiętam z czasów studiów już dawno przeszły do historii. Nie mam czym zaimponować koleżankom, kwestie rekrutacji do przedszkola czy przebieg trzeciej w tym sezonie jelitówki, to dla nich tematy równie pasjonujące co wykład z fizyki jądrowej.
I bywa, że czuję się  z tym kiepsko.

Ale z drugiej strony, one nie miewają takich widoków:


























Słodkich snów.
m